Czy Bolesław Bierut został zastąpiony przez rosyjską matrioszkę ?

Wiele razy spotkałem się z twierdzeniem, że to Józef Stalin miał 5 sobowtórów, że Adolf Hitler miał ich 7, że w 2011 to nie Osama bin Laden został zamordowany, ale jego dubler. Podobnie jest dzisiaj z Władimirem Putinem. Faktycznie, dyktator Rosji przez te ostatnie lata bardzo się zmienił, nie tylko fizycznie, ale też psychicznie co sugerowałoby, że został on zamieniony sobowtórem. Podobnie wyglądała u nas sytuacja z domniemaną śmiercią Bolesława Bieruta, prezydenta Polski w latach 1947-1952. Z resztą jak się przyjrzymy sprawie głębiej, to się okaże, że rosyjskie służby specjalne maja długą tradycję w podmienianiu.

Na trop tak zwanych matrioszek wpadł pod koniec lat 40 niesławny gen. Karol ,,Walter” Świerczewski. Przez okres PRL-u patron jednej z ulic w Kielcach. Generał był znany z tendencji alkoholowych. Podczas częstych libacji z oficerami radzieckimi, wojskowy miał dostęp do informacji, które miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Usłyszana wiadomość o słynnych rosyjskich matrioszkach stała się wodą na młyn dla pewnej teorii spiskowej. W lutym 1945 roku w krakowskim Hotelu Francuskim doszło do pewnego ,,incydentu”. Swoją drogą wówczas skrupulatnie tuszowanego. Pewne jest, że próbowano wtedy dokonać zamachu na życie, ówcześnie rządzącego Polską z nadania Stalina, Bolesława Bieruta. To ,,próbowano” jest jednak niepewne, ponieważ istnieje możliwość, że dokonano zamachu na ówczesnego szefa PPR. Wiadomo jest, że w wyniku zamachu, śmierć poniósł jeden mężczyzna, który wówczas przebywał w pokoju Bieruta. Są dwie teorie. Zastrzelony został sam Bolesław Bierut lub jego sobowtór. Ewentualnie podobny do niego mężczyzna. Autorem całego zamieszania był mężczyzna w przebraniu NKWD. Szybko został ujęty i ślad po nim zaginął. Sprawa nie wyszła wówczas na jaw. Oficjalna wersja dla wtajemniczonych podawała, że Bierut przebywał w skrzydle hotelu, w pokoju ministra oświaty, Staszewskiego. Śmierć miał ponieść współpracownik oraz ochroniarz dyktatora.

Kiedy sprawa okazała się naprawdę tajemnicza i intrygująca ?

Jak wiadomo, alkohol potrafi rozwiązać każdy język. Ówczesny wysoko postawiony wojskowy, gen. Karol Świerczewski, ksywka ,,Walter” za kołnierz nie wylewał. Ba, był nawet wiernym kompanem alkoholowych libacji wysokich rangą oficerów radzieckich. Jak wiadomo, Rosjanie również do abstynentów nie należą. W czasie tak upojnych chwil, Świerczewski miał dowiedzieć się o tajnych misjach wywiadu ZSRR. Sam z resztą również miał rozległą wiedzę, bowiem służył w Armii Czerwonej oraz należał do Razwiedupru. Tak jak wcześniej wspomniałem, generał ,,Walter” za kołnierz nie wylewał i informacją na temat matrioszek podzielił się z gen. Piotrem Jaroszewiczem, przyszłym premierem epoki gierkowskiej. Wygadanie się Karola miało miejsce podczas spotkania przy wódce. Jak później pokaże historia, oboje zginą w tajemniczych okolicznościach, ale to już zupełnie inna historia.

Matrioszki, każdy chyba wie czym są, miały wykonywać polecone im przez Moskwę zadania. Byli to specjalnie szkoleni agenci, którzy mieli za zadanie inwigilację wroga, wykonywanie woli Kremla oraz zastępowanie zmarłych towarzyszy… To sprawiło, że sprawa Hotelu Francuskiego okazała się bardziej tajemnicza, niż wcześniej sądzono. A plotki o Bierucie domniemanym rozpowszechniły się w szeregach partyjnych. Według generała LWP, Wiktora Grosza, Bierut miał mieć swojego sobowtóra. Dubler miał za zadanie w trudnych momentach zastępować towarzysza ,,Tomasza”. Według domysłów, przywódca Polski Ludowej miał zostać zastrzelony w Krakowie, a jego miejsce miał zająć zastępca na usługach radzieckich służb specjalnych.

Co miało sprawiać, że rewelacje gen. Świerczewskiego i Piotra Jaroszewicza można było uznać za prawdopodobne ?

Według świadków charakter pisma przywódcy miał sugerować, że jego pierwszym wyuczonym alfabetem miała być cyrylica. Oryginalny Bierut miał w wieku 6 lat zostać nauczony pisać po polsku przez swojego ojca. Ponadto najbliżsi prezydenta mieli wskazywać, że jego zachowanie uległo diametralnej zmianie. Miał nie poznawać ludzi oraz dziwnie się zachowywać. Przekonana o wielkiej mistyfikacji była pewna część społeczeństwa. Podczas jednego ze spotkań jedna z kobiet obsługujących gości miała zawrzeć bolesną uwagę w stronę Bieruta. Powiedziała, że prezydent Bierut pięknie mówi po polsku. Zdarzenie miało bardzo zasmucić towarzysza ,,Tomasza”. Jeden z obecnych natychmiast zrugał za kulisami kobietę, a następnie wytłumaczyć Bierutowi, że spodziewała się ona gościa zza granicy i z tego powodu wypowiedziała te słowa, myśląc, że był on obcokrajowcem. Warto nadmienić, że nie były to czasy Gierka czy Gomułki i wizerunek przywódcy nie był powszechnie znany. Z tego powodu przyjmuje się, że zamachowiec z Krakowa mógł pomylić przywódcę Polski Ludowej z kimś podobnym do niego. Tak czy owak, sprawa domniemanej śmierci Bolesława Bieruta ma tyle samo prawdy, co niedorzeczności. W ówczesnych partyjnych kuluarach, ludzie wiedzieli swoje. Być może wyciek tak ważnych informacji jak plan matrioszek był jedną z przyczyn śmierci Świerczewskiego w 1947, a być może i Jaroszewicza w 1992.

Na razie nie przeprowadzono badań genetycznych, które miałby potwierdzić, że w grobie na powązkach spoczywa prawdziwy pierwszy prezydent Polski Ludowej. Jeśli towarzysz ,,Tomasz” przeżył zamach z 1945 to śmierć jego albo matrioszki w 1956 roku również jest owiana tajemnicą. To już jednak zupełnie inna historia.

ZK