Kierowca BMW rozbił się obok przystanku w Kielcach
O tym, że kieleckie drogi to nie Tor Kielce przekonał się 26-letni kierowca BMW, który 31 marca rozbił się obok przystanku na ulicy Żytniej w Kielcach. W czwartkowy wieczór na autobus czekała tam grupa ludzi, która z przerażeniem obserwowała popis, a właściwie to brak umiejętności kierowcy sportowego BMW. Mężczyzna uderzył w słup. Nikt na szczęście nie został poszkodowany. Szybko niedoszłego rajdowca zauważyła kielecka policja, która za spowodowanie zagrożenia i kolizję wlepiła 26-latkowi najwyższy mandat w wysokości 5000 złotych.