Porażka Korony w Warszawie
Zespół z Kielc uległ na Łazienkowskiej, Legii Warszawie. Przed pierwszym gwizdkiem to faworyt w walce o mistrzostwo Polski był typowany do zwycięstwa. Dobitnie pokazała to I połowa gdzie Legioniści dominowali w każdym calu boiska.
Pierwszą bramkę strzelił kapitan gospodarzy Jouse, który w 24. minucie pewnie pokonał Zapytowskiego po wcześniejszym fatalnym zachowaniu w polu karnym Petrova. Żołto-krwiści dzielnie się bronili, aż do 40 minuty, gdy Maik Nawrocki strzałem głową po dośrodkowaniu z narożnika boiska podwyższył prowadzenie na 2:0.
Po zmianie połowy wiadome było, iż Legia nadal będzie grać wysoko i to się sprawdziło w 47. minucie. Kapustka trafił na 3:0. Korona grała fatalnie, nie potrafiła utrzymać piłki, stworzyć dogodnej sytuacji, a w pewnych momentach wyjść z własnej połowy. Całe szczęście trener Kuzera zmienił Śpiączkę wszedł za niego Szykauka i popisał się 2 trafieniami w 65 oraz 79 minucie.
Po wejściu napastnika z Białorusi, kielczanie złapali wiatr w żagle i wszystko zaczęło się kleić. Niestety późna pobudka ekipy poskutkowała wynikiem 3:2. Gdyby Legia nie zlekceważyła przeciwnika mogłoby być 4:0, 5:0, a nawet wyżej. Po tej porażce Korona zajmuję ostatnie miejsce w tabeli. Już za tydzień, w poniedziałek na Suzuki Arenie, podejmie Cracovię.
Zadanie utrzymania zespołu staje się coraz trudniejsze. Koronie grozi powrót do I ligi. W Kielcach musi dojść do przełomowych zmian, bo w innym przypadku Ekstraklasa stanie się tylko wspomnieniem.
Fot. Ziemia Kielecka