Korona Ojrzyńskiego pokazała pazur. Śląsk bezradny
Pierwszy komplet punktów w tym sezonie trafił do ekipy Scyzoryków. Kielecki zespół pokazał swoją dobrą stronę.
W pierwszej połowie to piłkarze Korony przejęli pałeczkę i dyrygowali grą na boisku. W 27 minucie Bartosz Śpiączka pewnie umieścił piłkę w bramce rywali. Niecałe 8 minut później, w 35 minucie na 2:0 strzelił Jakub Łukowski. 26-letni zawodnik popisał się fantastycznym strzałem z dystansu.
W drugiej połowie grę narzucili przyjezdni. 2 minuty po powrocie na murawę Śląsk stworzył groźną sytuację, którą wykorzystał John Yeboah, zdobywając bramkę kontaktową w 47 minucie.
W tym momencie Złocisto-Krwiści jakby stracili oddech, a goście nabrali pewności. Być może wyrównaliby, gdyby nie niesamowity Konrad Ferenc, który pewnie bronił dostępu do bramki kieleckiego zespołu.
Jednak w dogrywce sytuację wykorzystał ponownie nowy nabytek Korony. Bartosz Śpiączka ustalił wynik na 3:1 dla kieleckiej drużyny.
Mecz zakończył się pomyślnie, jednak mogło dojść nawet do remisu. Nie zmienia to faktu, że ekipa Ojrzyńskiego dobrze się prezentowała i zasłużyła na zwycięstwo.
Ivan Djurdjević, który w maju przegrał mecz barażowy z Koroną jako trener Chrobrego Głogów nie zaliczy Kielc do swoich ulubionych miast.
Mimo to Korona Kielce ma wiele do poprawy, a 3 punkty przydadzą się w walce o dobre miejsce na koniec sezonu.
Fot. Google