Porażka Korony w Krakowie
Dzisiejszy mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Cracovii.
Korona Kielce zaliczyła bezbarwny występ, a taki wynik i tak nie pokazuje absolutnego braku pomysłu na grę ekipy Leszka Ojrzyńskiego w tym spotkaniu.
Pogoda nie rozpieszczała dzisiaj kibiców w byłej stolicy Polski. Mecz został przesunięty z powodu złych warunków pogodowych o kilka minut. Ale czarne chmury zebrały się nie tylko nad miastem.
W 29 minucie obrońca Korony Grzegorz Szymusik niestety trafił do własnej bramki. Był to efekt napierania ekipy Pasów.
W drugiej połowie nie było lepiej. Gospodarze dominowali ekipę gości. Zmiany zastosowane przez Leszka Ojrzyńskiego nie dały oczekiwanego efektu jakim byłoby zdobycie gola wyrównującego oraz dominacji pod koniec spotkania.
Na domiar złego w doliczonym czasie gry do bramki złocisto-krwistych trafił Matias Hebo ustalając wynik meczu na 2:0 dla ekipy gospodarzy.
Mimo wszystko Korona Kielce może mówić o szczęściu. Zawodnicy nie mogą zrzucić winy tylko na słabe warunki na murawie. Wynik 2:0 był i tak łagodnym wyrokiem. W przypadku takiej gry kielczanie nie mogą myśleć o wysokim miejscu na koniec sezonu PKO BP Ekstraklasy.
Oby to był kubeł zimnej wody dla trenera Leszka Ojrzyńskiego i zawodników kieleckiego klubu. Miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu Korona pokaże się z lepszej strony oraz zaliczy pierwsze w sezonie zwycięstwo.
Fot. Korona Kielce