Uratujmy kościół św. Michała Archanioła w Grzymałkowie
Historia kościoła św. Michała Archanioła nie jest, aż tak długa jak mogłoby się wydawać.
W wyniku huraganu w 1849 roku zniszczeniu uległa stara świątynia w Grzymałkowie. Była drewniana i przetrwała mimo różnych zawieruch dziejów ponad 200 lat.
W 1859 roku podjęto decyzję o budowie nowego kościoła. Dobroczyńcą i fundatorem neogotyckiego budynku był bratanek Hugona Kołłątaja, Eustachy Kołłątaj, który od dłuższego czasu planował budowę następcy drewnianej budowli. Nie doczekał realizacji dzieła.
Kościół konsekrowano w 1922 roku. Już 6 lat później uznano, że kościół jest za mały. Godnego następcy doczekał się dopiero po II wojnie światowej.
Pod koniec lat 60 XX wieku powstał nowy kościół. W tym samym czasie stara budowla została opuszczona.
Od ponad 50 lat budynek stoi pozostawiony sam sobie na pastwę losu.
Jego stan jest bardzo zły. Grozi mu zawalenie. Władze kościelne i właściciele najchętniej pozbyli sią problemu, burząc zabytkowy budynek. Bez niezwłocznego remontu kościół św. Michała Archanioła stanie się już tylko wspomnieniem.
Istnieje internetowa zbiórka, która ma za zadanie wspomóc restaurację świątynii. Dzięki niej tli się iskra nadzieji, że zabytkowy budynek odzyska utracony blask.
Jest to jedna z zapomnianych i zaniedbanych pereł regionu, które należy ocalić.
A to ciekawe…
W budynku kościoła znajduję się pusta trumna, która przywodzi na myśl… Amerykańskie filmy grozy. Zniszczone wnętrze świątynii działa na wyobraźnię.
O kościele jest głośno. Pisały o nim ogólnopolskie czy też regionalne media.
W ostatnim czasie w Grzymałkowie pojawiła się grupa Forgotten Polska Urbex, która zrobiła niesamowite zdjęcia lokacji. Można je podziwiać na stronie grupy.
Fot. Ziemia Kielecka